środa, 9 czerwca 2010

Już druga osoba dziwi się że gdy będę mieszkał w wiosce, której nazwa znowu uleciała mi z głowy, nie wynajmę pomocnika (służącego) przecież: posprząta, nagotuje, uprasuje itp. Mówią że po pracy już nie będziesz miał na to siły, koszt w okolicach 240 złotych. Tu widzę znowu objaw ekonomii społecznej tubylców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz